Translate

środa, 24 października 2012

Grzyby i nalewka z pigwy

Zachęceni udanym grzybobraniem na początku października, każdy kolejny weekend spędzaliśmy w lesie, spacerując na łonie przyrody i przy okazji zbierając grzyby.
Zapasy już zrobione odpowiednie i na najbliższy rok wystarczy. Część grzybów zasuszyłam, ładne małe okazy zamarynowałam, zrobiłam również w słoikach grzyby w sosie pomidorowym i jeszcze zamroziłam, aby zimą było na pyszny sosik lub zupę grzybową.
Jest sporo borowików, maślaków, podgrzybków i kozaków.
Choć nie było jakiegoś super wysypu grzybów, to i tak ze zbiorów jestem bardzo zadowolona.





Udało mi się dostać owoce pigwy. Moja niestety przemarzła i nie miała żadnych owoców. Martwiłam się, że nie będzie w tym roku przepysznej naleweczki.
Najlepsza jest kiedy postoi co najmniej 8 miesięcy. Nabiera wtedy pięknego bursztynowego koloru i cudownego aromatu.


Robię ją wg takiego prostego przepisu:
1kg owoców
1 kg cukru
0,5 l wódki
0,5 l spirytusu

Owoce oczyścić i drobno pokroić. Ja szatkuję je robotem z końcówką do rozdrabniania owoców i warzyw. Owoce są wtedy drobniutko posiekane i łatwo puszczają sok.
Następnie owoce zasypać cukrem i odstawić. Przepis który mam podaje, aby odstawić na co najmniej 5 dni. Ja nie trzymam ich dłużej niż 2 dni ponieważ istnieje duże ryzyko, ze rozpocznie się fermentacja. Raz mi się to zdarzyło i owoce musiałam wyrzucić.
Syrop zlać i zmieszać ze spirytusem i odstawić na miesiąc. Owoce zalać wódką i również odstawić na miesiąc. Po tym czasie owoce odcedzić i połączyć obydwa płyny. Odstawić na kilka dni, przefiltrować najlepiej przez filtr do kawy i rozlać do butelek.
Można pić od razu, ale najlepsza jest, gdy postoi kilka miesięcy.


piątek, 19 października 2012

Storczykowe parapety

Miło mi, że storczyki, które pokazywałam w poprzednim poście, spodobały się wielu osobom.
Dziś pokażę moje storczykowe parapety. Uwielbiam bawić się dodatkami, a storczyki bardzo je lubią. Podobają mi się ze świecami, latarenkami .... Okna ciągle się zmieniają, bo bez przerwy coś przestawiam, zmieniam. Zdjęcia, które dziś pokażę, były robione w sierpniu i wrześniu.
Przekwitnięte storczyki wynoszę do pustego pokoju na poddaszu. Tam stoją do momentu, aż zaczynają kwitnąć i wtedy przenoszę je na bardziej eksponowane miejsce, a zabieram znowu jakiegoś przekwitniętego .... Pielęgnacja ich sprawia mi dużo radości.





A to storczyki mojej córki :)


poniedziałek, 15 października 2012

Nudzę się ...

Choć jest piękna pogoda, wymarzona wprost do ogrodowych jesiennych porządków, ja siedzę uziemiona w domu z okropnym bólem gardła i gorączką. 
W ogrodzie nawet nie ma co fotografować, bo ubrała bym się ciepło i wyszła bym na kilka minut porobić zdjęcia.
Pomyślałam więc sobie, że zdradzę swoją drugą "wielką miłość'. Pierwsza, to jak wiecie, hortensje a ta druga dotyczy roślin uprawianych w domu.
Za oknami coraz bardziej szaro, brązowo, ponuro a wkrótce i biało a u mnie na parapetach szał barw. Kocham te moje parapetowe widoki ....
To tylko kilka wybranych zdjęć, które robiłam przez całe lato z myślą o moim blogu w zimie. Postanowiłam, że zacznę pokazywać je już teraz, ponieważ zima zapowiada się równie kolorowo i kwitnąco i będzie co pokazywać na bieżąco :)











środa, 10 października 2012

Jeszcze o jesieni

Powoli dobiega końca sezon ogrodowy. 
Dziś pownosiłam do piwnicy donice z pelargoniami i innymi kwiatuchami. Jakiś bardzo zimny wiatr wieje i nie zdziwiła bym się, gdyby był przymrozek.
Z prac ogrodowych pozostało jeszcze jedno, ostatnie koszenie trawy, okrycie wrażliwszych roślin (ale to dopiero, gdy zaczną się większe mrozy), oraz grabienie liści. 
Widać, ze ogród zaczyna jesienno-zimowy spoczynek. Ostatnie rośliny wysilają się na kwiaty, liście opadają i nawet powietrze pachnie inaczej ...







Na trawniku, jak co roku, pojawiły się już opieńki. Jak pogoda sprzyja, to zbieramy je wiadrami.




niedziela, 7 października 2012

Wreszcie i u mnie się pojawiły ...

... grzyby oczywiście :) 
Wyczekiwane bardzo, bo w zeszłym roku grzybów w naszym rejonie nie było i wszystkie zapasy już mi się skończyły. 
Z zazdrością oglądałam na innych blogach jakie grzyby niektórzy zbierali. U nas nie było nic, nawet niejadalnych. Susza zrobiła swoje. Ostatnio na szczęście trochę popadało (i pada nadal :) ), więc pełni nadziei wyruszyliśmy do lasu.
W piątek byliśmy w młodym sosnowym lasku na maślakach. Trzeba się było tarzać pod młodymi drzewami, ale opłaciło się. Uzbieraliśmy dwa koszyki. Zachęceni tym, wczoraj wybraliśmy się na prawdziwki no i były !!! Co prawda nie tyle, jak jest wysyp, ale i tak jestem zadowolona. Nachodziliśmy się pół dnia, aby uzbierać tyle co na zdjęciu.





poniedziałek, 1 października 2012

Kolory mojej jesieni

W ubiegłym tygodniu troszkę wreszcie popadało i mogłam zabrać się za prace ogrodowe wymagające kopania. Poprzesadzałam większość roślin, które miałam zaplanowane poprzesadzać i posadziłam wreszcie cebule. Poza tym uprzątnęłam trochę ogród z suchych przekwitniętych bylin oraz chwastów, które rosły w najlepsze pomimo suszy. Poza tym pierwszy raz po miesięcznej przerwie skosiłam trawnik.
Wreszcie mogę patrzeć na ogród z przyjemnością. Wyruszyłam nawet z aparatem i uwieczniłam troszkę tej mojej jesieni ....







To mój niezmordowany powojnik, który kwitnie nieprzerwanie od lipca i nie zamierza przestać. Cały czas ma całe mnóstwo pąków i chyba tylko mróz może mu przeszkodzić. W tle widać umęczone mączniakiem marcinki.