... w Wielkanoc - Boże Narodzenie.
W związku z tą pogodą zupełnie nie czuję ducha Świąt. Z przygotowaniami idę po najmniejszej linii oporu, bo najzwyczajniej nie chce mi się. Czuję się zmęczona zimą i niczego tak nie pragnę jak wiosny, soczystej zieleni, kwiatów, śpiewu ptaków, ciepłego wiosennego wiaterku ...
U nas od rana szalała istna zamieć :( Po południu przestało, ale zaczęło zamarzać, więc nie ma szans że stopnieje.
W oknach spuściłam rolety bo to białe tak bije po oczach, że aż razi.
Chciałam naciąć trochę bukszpanu, do stroików i do dekoracji jutrzejszego koszyczka, ale zrezygnowałam. Aby się do nich dostać musiała bym pokonać zaspy śnieżne a i samych krzaków też niewiele widać.
Jutro będę musiała jakoś przebrnąć te zaspy i może uda mi się jakoś dotrzeć do kościoła ze święconką ....
Wszystkim czytelnikom życzę mimo wszystko zdrowych, radosnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy.