Dziś chciałam napisać o moich różnych krzewach - kwitnących i niekwitnących, pachnących i niepachnących. Na początku mojej przygody z ogrodem, miałam okres szału na krzewy. Ileż ja różności nakupowałam. Oczywiście, kupując nie wiedziałam, jakie ma wymagania, jak duże rośnie, jak z mrozoodpornością i w efekcie sporo z tych krzewów padło. Spora część jednak ocalała. To są np. te bzy
A ten, to staruszek. Był w ogrodzie jak już zaczęłam się nim zajmować. Teraz rośnie pod nim spora część moich żurawek.
Obiela - ma już chyba z 5 lat. Pierwszy raz zakwitła w ubiegłym roku i kwitła tylko na najniższych pędach. Myślałam, że w tym roku mróz zrobił swoje i kwiatów nie będzie. Tymczasem ....
Fotergilla major - rośnie powoli, na moim mini wrzosowisku i nie sprawia problemów w uprawie.
Ależ u Ciebie musi być zapach, tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bzy wszystko znoszą dzielnie , idealne na nasz klimat.Przyznam ,że reszty krzewów nie znam ale ładne bo białe . Już wiem , gdzie sadzisz żurawki.Też mam takiego starego lilaka ale nic pod nim nie rośnie tylko jego własne odrosty
OdpowiedzUsuńPo prostu zazdroszczę Ci tych bzów bo mój nie radzi sobie najlepiej a to jeden z nielicznych krzewów, które mi się podobają.
OdpowiedzUsuń