Mam kilka odmian kalin. Bardzo je lubię i nakupowałam ich, parę lat temu, kiedy miałam szał na krzewy :) Dwie nie przetrwały, ale kilka z nich rośnie i piknie kwitnie. Gdyby nie to, że uwielbiają je mszyce, były by idealnymi krzewami.
Pierwsza rozkwita jedna z popularniejszych - Kalina koralowa 'Roseum'. Ma piękne, kuliste kwiatostany, początkowo jasno seledynowe a pod koniec kwitnienia białe.
Ta kalina, to wspomnienie dzieciństwa. Zawsze chciałam ją mieć w ogrodzie, bo przypomina mi sypanie kwiatków w Boże Ciało :)
Długo było mi z nią nie po drodze. Albo nie mogłam nigdzie kupić, albo przyniesiona sadzonka, nie przyjęła się .... Parę lat temu wczesną wiosną kupiłam, a potem sąsiadka ukopała mi kilka odrostów od swojej i takim sposobem mam dwie :)
Również bardzo lubię kalinę, za jej kwiatki. Jeśli masz mszycę na jakichkolwiek roślinkach, czy to na krzewach czy nawet na warzywach, idealnym sposobem na pozbycie się jest roztwór przygotowany z wody i serwatki w proporcjach jeden do jednego.
OdpowiedzUsuńPolecam, zawsze stosuję i pomaga :)
Piękna. Dlaczego u Was wszystko już kwitnie, a u mnie jeszcze nie?
OdpowiedzUsuńTe od sąsiadek rosną najlepiej , jeśli oczywiście dane z sercem :-)Też je lubię ale nie mam . Obawiam się,że na mojej pustyni nie bedzie chciała rosnąc.
OdpowiedzUsuń